Kolejny rok pełen podróży za nami. I mimo, że nie wytknęliśmy nosa poza Europę, zwiedziliśmy sporo ciekawych miejsc. Odwiedziliśmy miejsce mojej pierwszej ever podróży zagranicznej, odhaczyliśmy kolejną pozycję z naszej podróżniczej listy marzeń, oraz odwiedziliśmy jedyną na świecie stolicę, która należy jednocześnie do dwóch krajów.
Table of Contents
Podróżnicze podsumowanie roku
Luty – Rumunia
Kierunek, po którym nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Bo niby coś tam wiadomo o Drakuli i Romach, ale Rumunia turystyką nie stoi i dało się to odczuć na każdym kroku. Nie było sklepów z pamiątkami, organizacji turystycznych, punktów informacyjnych, napisów w innych językach.
Niemniej jednak Bukareszt i okolice to ciekawe odkrycie turystyczne, nietknięte komercją (za to bardzo komunizmem – szczególnie centrum stolicy…)
Marzec – Szwecja
Szybko zapominamy o negatywnych doświadczeniach, dlatego po tygodniowym przeziębieniu kończącym pobyt w Rumunii, stwierdziliśmy, że znowu możemy udać się w podróż. I znowu tam, gdzie jest zimno 🙂
I tak trafiliśmy do Sztokholmu. Poza piękną architekturą (ich tunele w metrze to prawdziwy majstersztyk), miasto oferuje wiele ciekawych i niecodziennych muzeów (m.in. Muzeum Abby i Junibacken).
I mimo, że Szwecja (i w ogóle cała Skandynawia) uchodzi za kraj drogi i nieprzyjazny portfelom podróżników, przy odrobinie wiedzy i przygotowania można ją zwiedzać budżetowo.
Kwiecień
Maj – Trójmiasto
Tym razem wyjazd służbowo-naukowy. W dniach 16-18 maja odbyła się XIV Międzynarodowa Konferencja Naukowa „Edukacja dla bezpieczeństwa” pt. „Edukacja dla bezpieczeństwa kulturowego”. Organizatorem tegorocznej edycji wydarzenia była Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu przy współpracy z Instytutem Politologii Uniwersytetu Gdańskiego oraz Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim. Jak możecie się domyślać, tematem mojego wykładu był Wietnam 🙂 Poza dużą dawką wiedzy z ogólnie pojętego bezpieczeństwa, udało nam się zwiedzić 2/3 Trójmiasta.
Czerwiec – Węgry
Jest tyle miejsc na świecie, że nie powinno się marnować czasu na ponowne odwiedzanie miast już kiedyś odwiedzonych. I do tej pory trzymaliśmy się tej zasady.
Do Budapesztu pierwszy raz pojechałam jako dwunastolatka. Jedyne co pamiętam, to pomnik Galla Anonima i wiążącą się z nim legendę.
Może dlatego właśnie chciałam odświeżyć wspomnienia? Zobaczyć jeszcze raz Parlament, podziwiać panoramę miasta ze Wzgórza Zamkowego oraz przejechać się najstarszym metrem w kontynentalnej europie (metro to mój ulubiony środek transportu :). No i oczywiście znowu zobaczyć pomnik Galla. A także odwiedzić kilka ciekawostek historycznych takich, jak szpital w skale i Memento Park (o spróbowaniu tradycyjnych potraw i wizycie w winiarni nie wspominając 🙂
To wszystko i dużo, dużo więcej udało nam się zobaczyć w dwa dni 😛
Lipiec – Litwa
To był całkowity spontan. Po prostu pojawiły się bilety z 19 złotych. No aż żal nie wziąć. Z racji tego, ze Wilno mamy już zaliczone, postawiliśmy na Kowno. Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się wiele po tym mieście,… Informacji o atrakcjach jak na lekarstwo, więc stawialiśmy na spokojne spacery po mieście i podziwianie architektury oraz widoków rodem z 'Nad Niemnem’. Rzeczywistość jednak mocno zweryfikowała plany. Trzy muzea (Fort, Bunkier i Muzeum Diabła), masa ciekawych budynków, oraz ogromna ilość sztuki ulicznej – to wszystko ukryte w niepozornym miasteczku.
Sierpień – Włochy, Zakopane, Kostrzyn nad Odrą/Pol’and’Rock
Kiedy pojawia się niespodziewany/przymusowy urlop, aż żal go marnować na siedzenie w domu 🙂 Tak wylądowaliśmy we Włoszech (a dokładnie na lotnisku Mediolan-Bergamo). To nie był kierunek , który rozważaliśmy na swojej podróżniczej liście, no ale skoro nadarzyła się okazja…
Nie jesteśmy osobami, które potrafią długo usiedzieć w jednym miejscu. Z Bergamo złapaliśmy busa do Wenecji, żeby sprawdzić, czy to wszystkie złe rzeczy, których się naczytaliśmy o tym mieście są prawdą (spoiler: nie są :). Po zachwytach nad kanałami, gondolami i pizzą przyszedł czas na twarde lądowanie, bo Mediolan nie dorastał Wenecji do pięt. Nie było zachwytu (no, może poza miejskim akwarium).
Krótko przed odlotem Krzysiek tradycyjnie odwiedził z rodzeństwem Zakopane, kiedy ja bawiłam się na najpiękniejszym festiwalu świata
Październik – Ukraina
Dawno, dawno temu spisałam sobie swoje własne Siedem Cudów Świata. Na pierwszym miejscu był odwiedzony w zeszłym roku Wietnam. Kolejne zajmowały Czarnobyl i Prypeć. Wiem, że to miejsce ma więcej przeciwników niż zwolenników. Ludzie obawiają się przede wszystkim promieniowania i jego negatywnych skutków. Chociaż są też tacy, co po obejrzeniu „Chernobyl Diaries” obawiają się Zombie. Inni z kolei nie widzą sensu w łażeniu po opuszczonych, zdewastowanych miejscach. Dla mnie Czarnobyl i Prypeć były 'must see’, od kiedy w Liceum obejrzałam jakiś urbexowy filmik na youtube. Po dziesięciu latach od tamtego wydarzenia nie tylko spełniłam swoje marzenie. Odwiedziłam również Kijów (które może nie jest takie piękne jak Lwów, ale ma swój klimat).
Grudzień – Cypr
W zeszłym roku przez przypadek kupiłam bilety do Berlina akurat w urodziny Krzysia. Przypadkowy fakt zapoczątkował tradycję spędzania urodzin w innych miejscach. W tym roku trafiło na Cypr. Nie dość, ze totalnie nowe miejsce, to jeszcze ciepło (w Warszawie akurat padał śnieg :). Zwiedziliśmy jedyną na świecie stolicę podzieloną pomiędzy dwa kraje (Nikozja). Naszym punktem początkowym była Larnaka. Poza standardowymi atrakcjami odwiedziliśmy słone jezioro (pierwszy raz widzieliśmy na żywo flamingi). Atrakcją był meczet Hala Sultan Tekke będący jednocześnie schronieniem dla dziesiątek kotów 🙂
Podróżnicze podsumowanie roku
Może i ten rok nie był tak atrakcyjny jak 2017…
Nie postawiliśmy stopy na innym kontynencie, ale obiecujemy – w przyszłym roku się poprawimy!
W pierwszym kwartale mamy kolejno – Afryka, Europa, Azja 🙂