Moje urbexowe doświadczenia z zachodniej flanki to Berlin. Nigdy nie poszłam dalej. W Holandii trudno znaleźć cos opuszczonego, bo – ze względu na brak mieszkań – każdy budynek jest na wagę złota. Nigdy nie myślałam, że dwie godziny drogi na zachód znajdę nie tylko opuszczony budynek, ale całe miasto!
Podróże
Sofia – pocztówka z dzieciństwa
Zastanawiałam się ostatnio dlaczego ciągnie mnie w pewne rejony, a winne nie. Dlaczego wolę byłe kraje Demoludów, a nie popularne destynacje takie jak Hiszpania czy Włochy. I chyba niedawno doszłam do wniosku, że te kraje które jeszcze kilkadziesiąt były częścią wschodniego bloku, w jakiś sposób przypominają mi moje rodzinne miasto zapamiętane oczami dziecka.
Wina węgierskie – degustacja
Węgry to wino. Różne kolory, smaki, rodzaje. To coś, co jest wizytówką tego kraju. Częścią jego historii i kultury. Degustacja win to zatem obowiązkowy punkt wizyty na Węgrzech, podczas którego nie tylko spróbujesz kilku rodzajów najlepszych trunków, mięs i serów pochodzących od lokalnych producentów z różnych regionów kraju, ale także poznasz historię produkcji i specyfikację …
Lille – miasteczko jak z bajki
To miejsce siedziało w mojej głowie już dawno. Głównie za sprawą koleżanki, która tam kiedyś mieszkała. Było też ciekawą odmianą, bo ostatnio kierunki weekendowych wycieczek to Belgia albo Niemcy. A do Francji przecież tak niedaleko. raptem trzy godziny. Kupiłam bilety, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, wsiadłam w busa. A na miejscu wpadłam w zachwyt.
Kos – tak wygląda raj?
To był spontaniczny wyjazd. I wyjazd-niespodzianka. I byłam totalnie na nic nie przygotowana, a jednocześnie zachwycona. Kolorami, zapachami, dźwiękami. Bo przywykłam do dużego miasta, wdychania spalin i szaro-burych kamienic. I nagle teleportowałam się do innego świata.
Maastricht – urocze holenderskie miasteczko
Osiem lat temu stanęłam przed poważna decyzją. Musiałam wybrać kraj, w którym będę żyła przez najbliższe pół roku. Tak – dostałam się na stypendium w ramach programu Erasmus. Wahałam się pomiędzy Londynem, Lubljaną i Maastricht. Po przemyśleniu wszystkich 'za’ i 'przeciw’ wybrałam te ostanie.
Dwa lata na emigracji. Podsumowanie.
Ten post miałam napisać już jakiś czas temu. Bo (druga) rocznica mojej emigracji wypada 26. lutego. Ale nie miałam na to czasu. Ani siły. Teraz siły dalej nie mam, bo COVID wysysa ze mnie energię, za to mam czas – bo kwarantanna. Więc spróbuję się skupić, i napisać coś z sensem o mojej (na razie) …
Bruksela – miasto kontrastów
Cholernie brakuje mi podróży. Brakuje mi tego, że mogę spakować plecak, wsiąść na kilka godzin w busa albo pociąg i zresetować się. Dlatego, kiedy tylko obostrzenia pozwalają, szukam jakiegoś kierunku. Nawet jeśli kiedyś już tam byłam, to i tak pojadę. Bo zawsze to chociaż na chwilę inny widok, niż ten, który codziennie widzę za oknem …
Choco Story Bruksela – Jak powstaje czekolada?
Belgia jest dość dobrze znana ze swoich czekoladek i jest domem dla takich producentów czekolady, jak Godiva, Guylian i Leonidas, a także bardziej komercyjnych marek, takich jak Côte d’Or. Nic więc dziwnego, że w miastach takich jak Bruksela można nie tylko kupić dobrą czekoladę, ale też dowiedzieć się więcej o historii tego produktu Jednym z …
Haga – miasto, w którym nic nie ma
Napisała do mnie koleżanka „wpadnę do Ciebie w sobotę, pokażesz mi miasto”. I wtedy zaczęłam myśleć, co mogę pokazać, bo tak na poważnie, to w Hadze – w sensie turystycznym – pokazać za wiele nie można. Czy aby na pewno?
Podróżnicze podsumowanie roku 2020
Z początkiem każdego nowego roku składałam sobie obietnicę, aby co miesiąć wyjechać z Warszawy chociaż na chwilę. Docelowo za granicę, ale Polska też była Ok. Ten rok był inny. Bo nikt nie wiedział w styczniu, co się będzie działo później. I tak, po owocnym w podróże początku roku musiałam mocno przystopować. Ale i tak nie …
Borobudur – jedna z największych atrakcji Jawy.
W sumie do końca nie wiedziałam, czy odwiedzić Borobudur czy Prambanan. Każda z tych świątyni jest unikatowa, Każda jest piękna i ma ciekawą historię. Nie mogłam się zdecydować. Postawiłam na rzut monetą, wsiadłam na skuter i ruszyłam w kierunku Borobudur*.