Kosowo pamiętam z dzieciństwa. W telewizji informacje o wojnie, żołnierze, strzelanie, śmierć. I w sumie tyle. Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale lubię historię wojen. Lubię podążać śladami bitew, oglądać pomniki, czytać o różnych wydarzeniach. Właśnie dlatego, będąc w Macedonii zdecydowałam się na jednodniówkę w Prisztinie, stolicy Kosowa.
Podróżnicze podsumowanie roku 2019
Trzy kontynenty. Tyle udało nam się w tym roku zobaczyć. Było sporo Europy (zaliczyliśmy ostatniego sąsiada Polski), postawiliśmy stopę w Afryce (), i jeździliśmy autostopem po Azji 🙂 Styczeń Maroko/Portugalia Urodziny chciałam spędzić w Portugalii. Udało mi się znaleźć tanie loty do Porto, akurat w tych datach, które mnie interesowały. Kolejny kraj, ciepło i w …
Spóźnione Halloween, czyli Kutna Hora – kaplica czaszek
Ludzie nie rozumieją sztuki. Zazwyczaj obraz/rzeźba jest wizją artysty, którą zrozumie tylko on (jego artystyczna dusza lub przeżarty używkami mózg). Tak się zwykło mawiać. Architekci też bywają dziwni, wystarczy przypomnieć sobie Gaudiegio lub Hunderwassera. Mozaiki, krzywe ściany, dziwne okna… Jednak to nic w porównaniu z kościołem w Kutnej Chorze, który jest udekorowany ludzkimi kośćmi. A …
Berlin po raz pierwszy – co trzeba zobaczyć/zrobić w stolicy Niemiec?
Mój pierwszy raz za granicą. Cztery lata temu. Niby blisko, bo tylko szczęść godzin jazdy od Warszawy, a jednak to zupełnie inny świat, inna kultura, inna mentalność. I dużo ciekawych miejsc. Bardzo dużo. Na tyle, że od tego czasu udało mi się zobaczyć Berlin kolejne pięć razy, a wciąż jest jeszcze dużo do zobaczenia.
Zamość – co zobaczyć (w przerwie pomiędzy szukaniem kamieni)
Zamość co zobaczyć Kilka lat podróżowania nauczyło mnie, że każda okazja jest dobra, żeby zobaczyć coś nowego. Nawet kilka godzin przerwy można przecież wykorzystać, żeby wyskoczyć na miasto, zobaczyć starówkę czy inne główne atrakcje. I wtedy albo się cieszy, że nie zostaje się dłużej, bo nie ma po co, albo miasto na tyle wciąga, że …
Wietnam na własną rękę. Organizacja podróży.
Dwa lata temu pomyślałam – polecę do Wietnamu. Spakuję się w plecak, będę łapała stopa, spała w namiocie. Będzie fajnie! No ale, zanim postawiłam stopę w Hanoi, czekały mnie tygodnie przygotowań, setki przeczytanych informacji (nierzadko sprzecznych), i trochę nerwów…
Ukrvino – opuszczona fabryka wina we Lwowie
Opuszczone miejsca to od jakiegoś czasu stały element naszych podróży. Lubimy odwiedzać zniszczone budynki, poznawać ich historię, i zastanawiać się, jak wyglądały, kiedy tętniły życiem. Dlatego opuszczona fabryka wina stała się naszym punktem obowiązkowym podczas kolejnej wizyty we Lwowie.
Kutaisi – miasto słynące z lotniska?
Kiedy szukałam informacji o tym, co zobaczyć w Kutaisi znalazłam … NIC. Totalnie zero. Wszystkie opinie dotyczące tego miasta były negatywne. Mówiły o kompletnym braku zabytków, a za jedyną (wątpliwą) atrakcję miasta uznawały lotnisko. Ale… Jaka jest prawda? Co zwiedzić w Kutaisi?
Cho Lon. Wietnam po chińsku.
Zawsze wydawało mi się, że chińskie dzielnice to domena krajów zachodnich. Miejsce, gdzie można tanio i szybko zjeść, kupić tandetę z wybitym „made in china’ na spodzie albo zaopatrzyć się w specyfiki używane w medycynie naturalnej. Będąc w Azji nie spodziewałam się, ze w Sajgonie natknę się na Cho Lon – chińską dzielnicę.
Ogrody Majorelle. Marrakesz w kolorze indygo.
Na obszarze 2,5 akra rozciąga się teren, w którym zieleń przenika się z kolorami indygo i żółci. Ogrody Majorelle to jedna z atrakcji Marrakeszu, której nie można pominąć. Nie tylko cieszy zmysły kolorami i zapachem,.a el daje wytchnienie i możliwość obcowania ze sztuką.
Siedem powodów, dla których warto odwiedzić Maroko
Do Maroka nie trafiłem w celach turystycznych. Udałem się tam w poszukiwaniu skamieniałości dewońskiej fauny. Mimo ogromnej ilości pracy, udało mi się poznać tamtejszą kulturę, obcować z miejscowymi ludźmi oraz spróbować lokalnych potraw. Marokańska kultura jest jedyna w swoim rodzaju, stanowi ciekawą mieszankę kultury wschodu i Europy.
All inclusive mówię stanowcze 'NIE’
Piękny hotel otoczony palmami, gdzieś w malowniczym kurorcie. Catering z opcją All-inclusive –szwedzki stół, a na nim lokalne specjały przemieszane z europejskim standardem. Na powietrzu kompleks basenów, leżaki i bar, w którym serwują kolorowe drinki z palemką. Brzmi jak wakacje marzeń? Dla większości z Was pewnie tak, dla mnie niestety nie.