Nie muszę nikomu mówić,  że lubię Azję. W sumie nawet kocham. Lubię mentalność Azjatów, ich ciężka pracę, kulturę, kuchnię, no –wszystko. Lubię klimat małych miasteczek, ten nieporządek i lekki chaos, w którym turysta nie może się połapać. Taką Azję lubię, a Singapur taki nie jest.

Dwa lata temu mieliśmy swój pierwszy raz z Azją. Padło na Wietnam, plecaki, autostop, te sprawy. Było fajnie. Były duże miasta, miejscami bardzo nowoczesne, ale dla równowagi były też wioski i mniejsze miejscowości, w których trwała sielanka. Nikt nikogo nie poganiał, nikt nigdzie nie biegł, wszyscy żyli szczęśliwie spokojnym rytmem. W tym roku znowu padło na Azję tym razem Combo : Singapur-Malezja-Indonezja. Znowu stopem znowu z plecakiem.

Singapur po raz pierwszy

Odliczaliśmy dni, do momentu kiedy wsiądziemy w  samolot, i tak samo później odliczaliśmy godziny do wyjazdu z Singapuru.

Tu jest tak nowocześnie!

Singapur

Azja zawsze będzie mi się kojarzyć z hałasem, brakiem logicznego porządku, lekiim bałaganem (i brudem). Z małymi domkami, ze streetfoodem i bazarkami, gdzie lokalna ludność sprzedaje to, co udało jej się nazbierać/upolować/złowić od świtu. W Singapurze wszystko jest na odwrót. Nowoczesne biura, wysokie wieżowce, sygnalizacja świetlna, której każdy przestrzega. Czystość, której nie powstydziłoby się żadne europejskie miasto. Nowoczesne centra handlowe, restauracje, kluby. Serio, gdyby nie lokalna ludność, nie byłabym w stanie uwierzyć, że jestem w Azji…

Singapur po raz pierwszy
Singapur ogrody

Tu nic nie można!

Singapur zakazy

Czyli słynne singapurskie zakazy których złamanie grozi grzywną wysokości 500 SGD (mniej więcej 1500 zł). W tym mieście-państwie nie można m.in.:

⛔  Do kraju nie można wwozić papierosów i gumy do żucia (tej ostatniej nie kupicie nigdzie).
⛔  Palenie jest dozwolone tylko w wyznaczonych do tego miejscach.
⛔  Zakaz jedzenia i picia w miejscu publicznym (a przede wszystkim w metrze i na przystankach)

⛔  Zakaz okazywania sobie uczuć (całowanie, trzymanie się za ręce) w miejscu publicznym.
⛔  Zakaz podłączania się do niezabezpieczonych sieci Wi-Fi.

⛔  Zakaz negatywnych wypowiedzi na tematy dotyczące wiary.

Singapur po raz pierwszy

Tu jest okropnie drogo!

singapur uniwersal

Azja kojarzy się z tanim street foodem (wietnamskie śniadanie za dolara), niedrogimi guesthouseami (5$ za prywatny pokój w całkiem przyzwoitym standardzie) i tanim transportem. Ale nie w Singapurze. Tu nocleg w nieciekawej dzielnicy kosztował nas 30$ (za dwa miejsca w 18 osobowym pokoju)!  Jedzenie na mieście było kilkukrotnie droższe od cen znanych z  Wietnamu lub Indonezji, a transport publiczny zaczynał się od 2,5$ na osobę (w zależności od trasy).  Drogie też są używki – najtańsze piwo w sklepie to cena 4$ a paczka papierosów to 12$.

Singapur po raz pierwszy
wypożyczalnia parasolek

Tu nie ma co robić!

Singapur po raz pierwszy

No, może nie do końca…. Można zwiedzić dzielnicę hinduska, arabską, chińską. Zachwycić się miszmaszem kulturowym. Obowiązkowo trzeba zobaczyć pokaz świateł na Gardens By The Bay, oraz zrobić sobie zdjęcie z symbolem miasta – Merillionem. Można pospacerować po Fort Canning Park, podziwiać rośliny, ptaki i łyknać trochę historii. Może jeszcze zwiedzić wyspę Sentosa. I w sumie tyle.

garden by the bay
Singapur po raz pierwszy

Serio, Singapur obeszliśmy/objechaliśmy metrem, w dwa dni, i czym prędzej udaliśmy się do Malezji. Tam już było bardziej azjatycko 🙂

Singapur po raz pierwszy